Garnitur to strój kompletny. Uwalnia od problemu – „co ja dziś na siebie włożę”. Wystarczy tylko dobrać dodatki, np. sneakersy do pracy, a szpilki i cekinowy top na wieczór.
Teraz i na zawsze
Garnitur właściwie nigdy nie wyszedł z mody. Zmieniał się krój marynarki, szerokość spodni, wysokość talii. Tej jesieni mamy sporo obszernych marynarek o pudełkowatej formie i lekko opadających ramionach (Christopher Esber). Są też lekko taliowane o nieco usztywnionych ramionach, najczęściej dwurzędowe (Bottega Veneta). Niezależnie od objętości formy zmianie ulega długość marynarki. Tak jak w latach 80. sięga ona teraz do połowy uda. Oversize’owym marynarkom towarzyszą przydługie szerokie i proste spodnie (Alexandre Vathier, COS, Proenza Schouler, Khaite). Anthony Vaccarello pokazał klasyczne marynarki nawiązujące do słynnego smokingu, a także garnitury w oversize’owym wydaniu. Mimo sezonowych pomysłów na garnitur, nie zmienia się jedno – powinien on być doskonale skrojony, uszyty z dobrej jakości tkaniny. Tylko taki przetrwa próbę czasu i posłuży przez lata.
Dla kogo
Wydaje się, że garnitur daje poczucie bezpieczeństwa, gdy pewność siebie odbierają mankamenty figury. Jednak dłuższa marynarka pozwala ukryć tylko niewielkie krągłości. Jeśli masz szerokie biodra, powinnaś nosić krótsze żakiety. Przy sylwetce klepsydry odpowiednie są spodnie z podwyższoną talią i prostymi szerszymi nogawkami. Obfitszy biust wyklucza dwurzędowe marynarki, lubi za to łagodnie wyprofilowane żakiety z pionowymi przeszyciami, które modelują sylwetkę.
Szanujmy wspomnienia
Garnitur ma za sobą przeszłość pod znakiem buntu i przekory. Dla emancypantek z czasów George Sand był symbolem artystycznej niezależności i pogardy dla konwenansów. W XIX w. noszenie garnituru wiązało się bowiem z wyzwaniem rzuconym powszechnie przyjętym obyczajom. Ale już dla Coco Chanel garnitur oznaczał prostotę i funkcjonalność, był elementem stylu, który miał odwagę na nowo zdefiniować damską modę. Jednak jeszcze w latach 50. kobieta w garniturze budziła spore kontrowersje. W 1966 roku pozostający pod wpływem Chanel Yves Saint Laurent zaprezentował kolekcję „Le Smoking”. Rozsławił garnitur i postawił go na wyżynach stylu.