Srebro jest HOT! Po latach panowania złota do łask wraca srebrna biżuteria. Dla kolekcjonerów i influencerek najcenniejsze są wyroby vintage polskich projektantów

Srebro jest HOT! Po latach panowania złota do łask wraca srebrna biżuteria. Dla kolekcjonerów i influencerek najcenniejsze są wyroby vintage polskich projektantów

Monika Klimczak | 18 stycznia 2022 |

Za artystyczną biżuterią vintage stoi kunszt rzemieślników sprzed lat, ręczne wykonanie, artystyczne wzornictwo. Warto coś upolować, bo ceny wyrobów Orno, Warmetu czy Rytosztuki bardzo szybko rosną.  

Raz srebro, raz złoto
Jeszcze na początku lat 2000. w polskich butikach i pracowniach dominowało srebro. Złoto nie zniknęło, ale młodym kojarzyło się z nowobogackim przepychem, upodobaniami starszego pokolenia. Poza tym srebro mniej biło po kieszeni i można było pozwolić sobie na więcej. Za to w minionym dziesięcioleciu złoto miało się u nas całkiem dobrze, powstały nowe marki, autorskie butiki polskich projektantek (Agnieszka Rosa, Anka Krystyniak, Natalia Kopiszka,Ania Kruk, Umiar Magdalena Brzozowska i Malwina Wysińska, Anna Samków). Wśród złotej i przystępniejszej dla kieszeni pozłacanej biżuterii przeważały proste i minimalistyczne projekty, były też odważne rzeźbiarskie formy, wyroby etniczne. Już w 2020 r. znacznie wzrosło zainteresowanie srebrem. A kiedy ostatnio srebro pojawiło się w kolekcjach największych projektantów i topowych marek (Jonathan Anderson, Christopher Kane, Alexander McQuinn, Botega Veneta) było wiadomo, że wróciło na dobre. 

Orno nadal zdobi
Na internetowych aukcjach, w sklepach online z polską biżuterią vintage świetnie sprzedają się wyroby warszawskiej Spółdzielni Orno. Założycielem działającej w latach 1949-2003, spółdzielni był złotnik Romauld Rochacki.  Zrzeszeni w niej artyści i rzemieślnicy stawiali na oryginalne wzornictwo, tworzyli głównie w srebrze, biżuterię ozdabiali naturalnymi kamieniami, takimi jak nefryt, bursztyn, agat, koral. Kolekcjonerzy rozpoznają te precjoza na pierwszy rzut oka. Biżuteria była robiona ręcznie. Powstałe w krótkich seriach (do 100 sztuk) pierścienie, wisiorki, brosze czy bransolety są niepowtarzalne. Wyroby Orno wyróżniają nieregularne formy, surowa obróbka, nawiązania do sztuki ludowej. 
– Te z jednej strony brutalistyczne, a z drugiej kobiece formy, wyglądają bardzo dobrze w zestawieniu z dzisiejszą modą. Po prostu, są to bardzo dobre projekty, które świetnie bronią się przed upływem czasu – mówi Anna Tyślerowicz, która na Instagramie prowadzi konto Syrenkawarszawskabiju dedykowane polskiej biżuterii vintage.
Cennym łupem są zwłaszcza precjoza powstałe w latach 60. Mają charakterystyczną owalną sygnaturę z głową kobiety, która  przed 1963 rokiem patrzyła w lewo, a od 1968 r. w prawo. W późniejszych latach wyroby sygnowano  kwadratem z napisem OR/NO. W tłumaczeniu z łaciny orno znaczy „zdobię”. I nie ma wątpliwości, że Orno nadal zdobi. 

Poziomki od Warmetu
Kolejna legendarna marka polskiej biżuterii z przed lat to Warmet. Wytwórnia, działająca pod tą nazwą od 1965 roku do lat 90. kojarzy się głównie z wyrobem kultowych dziś pierścionków. To lekkie, ażurowe i koronkowe srebrne formy zdobione m.in. kamieniami szlachetnymi. Po latach najbardziej popularnym wzorom nadano nazwy – Koronka, Wianuszek, Szarotka, Poziomka, Jeżowiec, Dąbek. Warmet miał kilka filii, każda z nich stosowała swoją sygnaturę, puncę. W Warszawie biżuterię sygnowano trzcinką. 

Sztuka srebra
Wyrobom powstałej w 1950 roku w Poznaniu Spółdzielni Rękodzieła Artystycznego Rytosztuka trudno przypisać jeden dominujący styl. Stawiano na nowoczesne wzornictwo, zdarzały się nawiązania do art déco. Biżuterię  wykonywano głównie w srebrze. Dziś poszukiwane są zwłaszcza masywne pierścienie, szerokie plecione bransolety oraz wąskie, które zdobiono różnorodnymi motywami – kwiatowymi, koniczyny, rombu. Na sygnaturze widnieje oznaczenie RYT oraz liczba 1, 2 lub 3, często jest to też liczba 925 (próba metalu) oraz profil kobiety patrzącej w prawo lub lewo. W pierwszych latach Rytosztuka była kierowana przez Romana Fabisza, a wiele udanych projektów wyszło spod ręki Ireny Lisieckiej – Piotrowicz. W 1993 roku większość udziałów Rytosztuki przejął Wojciech Kruk. Wyroby spółdzielni sprzedawano wówczas w salonach jubilerskich Kruka. W 2007 roku Rytosztukę zlikwidowano.  

«
»