Samoakceptacja pomaga w życiu, jest kluczowa dla naszego dobrostanu psychicznego i emocjonalnego – przekonują ambasadorki 3.edycji projektu #lubiesiebie. A one same za co lubią siebie?

Samoakceptacja pomaga w życiu, jest kluczowa dla naszego dobrostanu psychicznego i emocjonalnego – przekonują ambasadorki 3.edycji projektu #lubiesiebie. A one same za co lubią siebie?

Monika Klimczak | 28 października 2023 |

Do 3.edycji projektu w roli ambasadorek zaproszono aktorki – Katarzynę Herman, Jowitę Budnik, Joannę Liszowską, Aleksandrę Hamkało i Małgorzatę Pieczyńską.

Ambasadorki namawiają kobiety, by polubiły siebie i zapewniają, że to najlepszy prezent, jaki mogą sobie w życiu zrobić. W przeszłości nie dla wszystkich z nich było to takie oczywiste. – Pokonałam wyboistą drogę, by móc w końcu powiedzieć, że się lubię. Nauczyłam się, że porażki i potknięcia to nie ciosy, a drogowskazy. Nigdy nie ukrywałam, że pomogła mi terapia i jestem orędowniczką podejmowania tej metody, jeśli jest taka potrzeba – wyznała Ola Hamkało. 

#lubiesiebie
Joanna Liszowska lubi siebie za poczucie humoru i za to, jakim jest człowiekiem. – Jestem otwarta na ludzi, nie oceniam, nie krytykuję. Nie jestem idealna i wiem, że nigdy nie będę.
Z kolei Katarzyna Herman, lubi siebie czasem bardziej, a czasem mniej, ale akceptuje to, kim jest. – Mamy gorsze i lepsze dni, ale zapewniam, że warto nad tym pracować.
Małgorzata Pieczyńska przyznaje, że sama zbyt późno poczuła, że lubi siebie i dlatego życzy młodym kobietom, by refleksję na ten temat podjęły wcześniej. Im szybciej człowiek zaakceptuje swoje odbicie w lustrze, tym lepiej dla niego, bo spokojniej i harmonijniej będzie się rozwijał. Ja lubię siebie za to, że udaje mi się żyć z najlepszym przyjacielem od ponad 30 lat w zgodzie i pomimo różnych ścieżek życiowych i rozwojowych, potrafimy się wspierać. 

Kiedyś myślałam, że nikt nie jest wystarczający. Od jakiegoś czasu mam w sobie spokój i godzę się z rzeczywistością taką, jaka jest – mówi Małgorzata Pieczyńska

Jowita Budnik od zawsze dobrze czuje się ze sobą. Od najmłodszych lat ma poczucie, że lubi siebie. – To nie znaczy, że nie mam świadomości swoich ograniczeń i niedoskonałości. Jednak one mi nie przeszkadzają. Na pewno miało na to wpływ szczęśliwe dzieciństwo, ludzie, którzy mnie otaczali, informacje, że jestem dobrym człowiekiem. 

Piękno: marka własna
Piękno jest w nas. Ale brylant potrzebuje oprawy. Zadbany wygląd, sprawia, że czujemy się pewniejsze siebie, sprzyja poczuciu komfortu. Troska o urodę, starania o zachowanie zdrowej i promiennej skóry, to przecież nic innego, jak inwestowanie w markę własną. Kto lubi siebie, nie ma wątpliwości, że są to inwestycje opłacalne.

Pomysłodawcą i inicjatorem akcji jest dr Franciszek Strzałkowski, twórca Kliniki Strzałkowski. – Cieszę się, że to już 3.edycja projektu #lubiesiebie. Jest mi niezmiernie miło, czuję się naprawdę zaszczycony, że po raz kolejny dołączyły do nas inspirujące kobiety i razem możemy zrobić coś cennego i ważnego dla innych kobiet – mówi dr Strzałkowski. Partnerami 3. edycji projektu są Fillmed Polska i Oslo Skin Lab. – Filozofia marki opiera się na myśli „positive pro-ageing” – akceptacji siebie i cieszenie się życiem bez względu na wiek. To także wolność w dokonywaniu wyborów i świadomość, że stawianie na siebie, bo #lubiesiebie, jest najlepszym wyborem – mówi Monika Nowak-Bartyzel , dyrektor generalna Laboratoires Fillmed Polska.

– Oslo Skin Lab to skandynawska marka, której bliska jest filozofia slow-age. Na czym właściwie polega ta filozofia? Najprościej mówiąc, na kochaniu i akceptowaniu siebie – w każdym wieku i na każdym etapie życia, ponieważ życie zawsze może nam wiele zaoferować, a tylko od nas zależy, czy i w jaki sposób to przyjmiemy – twierdzi Natalia Zgorzelska z Oslo Skin Lab.

«